No wspaniale, wspaniale zagrali polscy siatkarze kluczowy mecz w swojej grupie. Pokonanie Włochów, biorąc pod uwagę słabość pozostałych rywali w grupie (średniaków – Bułgaria, Argentyna lub outsiderów – Australia, Wielka Brytania) ustawia ich w idealnej pozycji do wygrania całej grupy. A przydałoby się to pierwsze miejsce. Druga grupa jest wprost naładowana mocnymi drużynami, które nie dość, że utytułowane (USA – mistrz olimpijski, Brazylia – mistrz świata, Rosja – zwycięzca ostatniego Pucharu Świata oraz Serbia – mistrz Europy) to i wymagające jako przeciwnik. Ale z taka grą Polaków jak w trzecim secie meczu z Włochami nie musimy obwiać się żadnej z tych drużyn.
Pierwszy set był jakby przywitaniem z wielką imprezą dla większości składu, więc nie dziwi, że nie wszystko poszło tak jakbyśmy chcieli, ale już w kolejnym secie Polacy odnaleźli swój styl, dzięki któremu ten rok jest wyjątkowy dla polskiej drużyny. Walka była ciężka, ale szczęśliwie skończona na naszą korzyść. Prawdziwa bomba nadeszła jednak w czwartym secie...
Polacy grali i robili co chcieli – wygranie seta do „14” na tym poziomie nie zdarza się zbyt często, gdyż znamionuję różnicę klas pomiędzy drużynami. Ignaczak jak prawdziwy kocur wyciągał niemożliwe piłki a Bartman, Kurek i Winiarski imponowali skutecznością. As serwisowy autorstwa Kurka na koniec spotkania wspaniale podsumował całe spotkanie.
Nie mogę się doczekać kolejnych spotkań choć śledzić wszystkie nie będzie łatwo (bo część z nich odbędzie się w ciągu dnia pracy : ) ).
Pomimo nieobecności przed telewizorami ludzi pracy nie musimy się jednak martwić, że chłopaki pozostaną bez wsparcia. Polscy kibice jak zwykle pokazali, że w dopingu i umiłowaniu własnej reprezentacji mało kto może ich przegonić – byli i na pewno będą świetni, tak jak w dzisiejszym meczu.
Do boju Polacy!!!!
