niedziela, 3 lipca 2011

Barca Dream Team

Zgodnie ze świecką tradycją, czas na niedzielny wpis na temat Barcy. A dzisiaj chciałbym porozkminiać trochę kwestię idealnego składu Barcelony.
Taki Barca Dream Team. Jak przy każdym tego typu zestawieniu trudno o obiektywizm, bo każdy ma swoich ulubionych piłkarzy, preferencje i poddaje się różnorakim wpływom i zdaniu wielu osób. Ja nie będę się pod tym względem wyróżniał. Nie ukrywam, że kwestię dream team'u przegadałem trochę z bratem, który trochę dłużej ode mnie kibicuje Barcelonie i na bieżąco śledził np. grę "złotej jedenastki" Cruyff'a. Stąd z jego zdaniem także się liczyłem. Od razu ujawni się także, że w przeważającej mierze o sile mojej jedenastki stanowią gracze z aktualnego składu, ale nie mam w tej materii większych wyrzutów sumienia, gdyż obecna drużyna jest być może jedną z najlepszych ekip w historii futbolu. Dziwnym byłoby raczej, gdyby Ci piłkarze nie znaleźli się w tym zestawieniu.

Barca, jako jedna z najlepszych europejskich drużyn w historii, na przestrzeni lat miała wielu znakomitych graczy w swoim składzie i większość z nich niestety nie zmieści się w moim zestawieniu. O niektórych z nich warto jednak wspomnieć, co zamierzam uczynić poniżej.


Przy okazji muszę też jednoznacznie zadeklarować, że mój wybór ogranicza się do piłkarzy z ostatnich 20 lat historii klubu. Takim piłkarzom jak Kubala, czy wspomnianemu wcześniej Cruyff'owi, za same zasługi dla klubu, miejsce w najlepszej jedenastce należałyby się bez dwóch zdań. Wolałem skupić się jednak na stworzeniu jedenastki, którą oglądałem na żywo. Wybierałem piłkarzy, których talent znam i jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, że nadawaliby się do "idealnej drużyny".

Nie będę bowiem ukrywał, że trudno byłoby mi jednoznacznie stwierdzić, że taki Kubala czy Cesar Rodriguez mogliby grać na równym poziomie z Messim czy Ronaldinho. W swoich czasach byli Bogami, ale obecnie piłka wygląda zupełnie inaczej, jest szybsza, bardziej taktyczna, piłkarze są bardziej zawzięci i poddawani większym przeciążeniom fizycznym. Nie wiem czy Cruyff byłby w stanie czarować w stylu lat 70ych przez 90 minut, mając na plecach np. Terry'ego, Maldiniego czy grającego na granicy faulu Marco Materazziego. Zresztą już w finale MŚ'74, bardzo agresywnie broniący Berti Vogts wytrącił Cruyffa z równowagi pozbawiając Oranje wymarzonego złota - obecnie nie byłoby mu łatwiej.

Przy wyborze ustawienia nie miałem większych rozterek - "klasyczne" barcelońskie 4-3-3 wspaniale oddaje ofensywny charakter tego zespołu. Ale dość już wprowadzeń, spójrzmy na opis jedenastki.


Bramkarze:

Mój wybór padł na Andoniego Zubizarettę. Wbrew pozorom nie był to prosty wybór, bo długo zastanawiałem się czy nie postawić w bramce Victora Valdesa (ostatecznie umieszczam go na ławce). Wbrew ciągle utrzymującym się, obiegowym opiniom, jakoby był bramkarzem specjalizującym się we wpadkach, uważam że prezentuje obecnie najwyższy europejski poziom, czego dowiódł w ostatniej rundzie będąc niekiedy ostatnią instancją ratującą drużynę przed utratą gola. Zubizaretta wygrał ostatecznie miejsce w "jedenastce marzeń" za równą i pewną postawę na tej pozycji w latach, gdy gra Barcy nie charakteryzowała się zbytnią konsekwencją w obronie i nie imponowała Europie skuteczną grą defensywną na całym boisku.
Bramka - Zubizaretta
Rezerwa - Valdes


Obrońcy:
W tej formacji z jednej strony miałem zbytnią obfitość świetnych piłkarzy na środku obrony i zbyt mało na skrzydłach. Po chwilowym zastanowieniu w centrum defensywy umieściłem Puyol'a i Koeman'a. Pierwszego za serce, zawziętość, nieustępliwość i wspaniałe cechy przywódcze, pozwalające trzymać w ryzach obronę i kierować grą całej formacji. Cieszy mnie bardzo, że pod jego okiem rozwija się wspaniale Gerard Pique, który ma wszelkie predyspozycje aby już niedługo przerosnąć swojego mistrza, ale póki co musi ustąpić miejsca w pierwszej "jedenastce" znakomitemu weteranowi, Ronaldowi Koeman'owi, którego atomowe strzały stały się postrachem bramkarzy w całej Europie i przyniosły Barcelonie upragniony, pierwszy w historii, Puchar Mistrzów. Drugim rezerwowym mianowałbym Rafę Marquez'a, który tworzył z Puyolem niesamowity duet za czasów Franka Rijkaarda.


Z prawej strony sprawa jest jasna - Dani Alves jest bezapelacyjnie naszym najlepszym prawym obrońcą, który rządzi niepodzielnie prawą stroną boiska, współpracując z ofensywą i przykładając się do obrony. Zmiennikiem dla niego mógłby być ewentualnie Juliano Belletti, strzelec zwycięskiego gola w finale LM na Stade de France w 2006 r. Zastanawiałem się także nad Ferrerem, ale przyznaję, że nie jestem w stanie do końca ocenić jego klasy. Z lewej strony sprawa się trochę komplikuje, gdyż obaj gracze prezentują dla mnie podobny poziom. Wybierając pomiędzy Giovanni Van Bronckhorstem a Eric'iem Abidalem stawiam na Gio, Abidala pozostawiając sobie w odwodzie.

Obrona - Gio, Koeman, Puyol, Alves
Rezerwa - Abidal, Pique, Marquez, Belletti/Ferrer


Pomocnicy:

I tu dochodzimy do formacji, które od zawsze pełne były znakomitych graczy (co doskonale obrazuje zamiłowanie dawnych włodarzy Barcy do hurtowego sprowadzania świetnych graczy ofensywnych i żałowania grosza na defensorów. Zmieniło się to dopiero za czasów Joana Laporty).

Wybór dwóch spośród trzech graczy jest prosty - Xavi to chyba najlepszy rozgrywający w historii Barcelony, który przy pomocy swoich umiejętności oraz "oczu kameleona" (określenie brytyjskiego komentatora) nieustannie szuka "wolnych przestrzeni i kolegów wychodzących na pozycję". Na nasze szczęście prawie zawsze mu się to udaje. Dzielnie sekunduje mu w tym zadaniu Andres Iniesta, który tak bardzo lubi podawać, że nawet gdy powinien strzelać to szuka kolegi. Na szczęście zapomniał o tej skłonności w pamiętnym, półfinałowym meczu z Chelsea :)

O ostatnie wolne miejsce rywalizują giganci - Portugalczyk Deco oraz obecny mentor drużyny i prekursor zabójczych, kilkudziesięciometrowych podań, Josep Guardiola. Pierwszy z nich zawsze imponował walką w środku pola i znakomitym wspieraniem zarówno ofensywnych jak i defensywnych akcji drużyny. Drugi jest z kolei uosobieniem stylu gry Barcelony i graczem, który walnie przyczynił się do jej sukcesów w latach dziewięćdziesiątych. Każdy trener wziąłby zapewne obu i rotował nimi przez cały sezon, dając im wciąż grać na zmianę. Ja także skorzystałbym z tego rozwiązania, ale palmę pierwszeństwa przyznaję Guardioli - jak wspaniale byłoby zobaczyć jak współpracuje na boisku ze swoimi dwoma asami :)

Coś za dużo tu jednak ofensywnych piłkarzy, więc oprócz Deco na ławce muszą się także znaleźć Sergi Busquets oraz Edmilson, którzy piękną techniczną grę połączyliby z grą obronną.

Pomoc - Guardiola, Xavi, Iniesta
Rezerwa - Deco, Edmilson, Busquets


Napastnicy:
Tutaj problem bogactwa jest tak ewidentny, że aż przyprawia o ból głowy i prawdziwe wyrzuty sumienia, gdy zdajemy sobie sprawę, że z kogoś trzeba będzie jednak zrezygnować. Jednakże Ci którzy ostatecznie znaleźli się w mojej wymarzonej jedenastce reprezentują najwyższy poziom futbolu i zasiadają na głównych miejscach na piłkarskim Olimpie.

Pierwszym Bogiem jest miłościwie Nam panujący Leo Messi. Piłkarz, który pewnie podąża w kierunku pobicia wszelkich rekordów (na czele z klasyfikacją najlepszych strzelców Barcelony w historii - jest obecnie na 3im miejscu a ma dopiero 24 lata!!). Dwukrotny laureat Złotej Piłki, dwukrotny zwycięzca LM (gole strzelone w obu finałach!!). Wszystko jest jasne.
Drugim herosem ataku jest Ronaldinho, którego przyjście w 2003 roku zwiastowało renesans gry Barcy. Tak jak wiele dobrego można powiedzieć o Leo Messim to jedno trzeba uczciwie powiedzieć o Ronaldinho - gdy był w formie, żadna obrona nie była w stanie go powstrzymać. Gdy chciał i forma mu na to pozwalała, potrafił w pojedynkę rozbroić obronę rywala. Prawdziwy crack, dzik, wymiatacz, geniusz, nazwij go jak chcesz, ale gdy trzeba było, brał odpowiedzialność na siebie i powodował, że niekiedy obserwowałem jego wyczyny "na popielniczkę" (czyli z buzią otwartą z oszołomienia ;) ).

Wymienieni wcześniej Panowie w mojej jedenastce graliby na skrzydłach (odpowiednio Messi na prawym, Ronaldinho na lewym), natomiast w środku zagrałby Romario. Fenomenalny napastnik drużyny Cruyffa, który w puch rozbił niejedną obronę. Znakomity ciąg na bramkę, umiejętność przedzierania się przez obronę i świetny strzał. Jedyny zawodnik, którego mógłbym do niego porównać to Ronaldo, ale on sam wykreślił się z listy kandydatów, odchodząc po jednym sezonie do Interu (choć zaiste wyborny był to sezon).

Lista rezerwowych zawodników mogłaby być bardzo długa, ale wolałem skupić się na kilku kluczowych graczach, którzy podobnie jak wymieniona trójka, wnosili niemierzalną jakość do gry całej drużyny. W odwodzie chciałbym mieć Hristo Stoichkova, w pełni oddanego drużynie a zarazem znakomitego strzelca. Wziąłbym także Samuela Eto'o, który dochodził do całej masy sytuacji by co najmniej połowę zmarnować, ale który równocześnie wbijał ponad dwadzieścia goli co sezon i potrafił się świetnie odnaleźć w meczach o stawkę (po jednym golu w obu finałach LM robi wrażenie). Nie wyobrażam sobie sukcesów Barcy w ostatnich latach bez jego udziału.
Ostatnim kandydatem jest Rivaldo, niekwestionowana gwiazda Barcelony z końcówki lat 90ych. Gracz o nieprzeciętnych umiejętnościach i zdolności do wbijania bramek, niekiedy przepięknej urody (pamiętna przewrotka z Valencią :)).

Opisywany wcześniej problem bogactwa powoduje, że nawet na ławce rezerwowych nie zmieścili się gracze takiego formatu jak Patrick Kluivert czy Luis Enrique, niekwestionowani liderzy drużyny w latach 90ych i strzelcy wielu ważnych bramek. Fakt nie wybrania ich do składu pokazuje tylko jak wielką drużyną Barca stała się się w przeciągu ostatnich kilku lat.

Atak - Messi, Romario, Ronaldinho
Rezerwa - Stoichkov, Eto'o, Rivaldo

Podsumowując, pierwsza jedenastka mojego Dream Team'u Barcy wyglądałaby następująco:

Zubizaretta - Gio, Koeman, Puyol, Alves - Guardiola, Xavi, Iniesta - Messi, Romario, Ronaldinho

A zmiennikami byliby:

Valdes - Abidal, Pique, Marquez, Belletti - Deco, Busquets, Edmilson - Stoichkov, Eto'o, Rivaldo

Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca mojego wywodu. Mam nadzieję, że czas który musieliście poświęcić na przeczytanie tego tekstu nie okazał się być czasem straconym ;).


Na koniec wypada mi zadać tylko jedno pytanie: A jak wyglądałby Wasz Dream Team Barcy? ;)

Pozdrawiam
Capo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz