niedziela, 17 lipca 2011

Karuzela transferowa

Niedziela jeszcze trwa, więc kilka słów o Barcelonie. Jak co roku o tej porze dużo dzieje się na rynku transferowym. W tym roku także Barcelona przyłącza się do wielu "wyścigów" o gorące nazwiska tego lata.

Mnie osobiście zawsze najbardziej interesuje to czy uda się zatrzymać wszystkich zawodników obecnego składu a dopiero potem czy dojdą jakieś znane "nazwiska". Cieszy mnie, że na razie nikt nie podbiera Nam np. Thiago Alcantary, który bardzo dobrze zaprezentował się ostatnio w młodzieżówce.

Męcząca robi się już saga z Fabregasem. Doceniam jego talent i podejrzewam, że mógłby świetnie zgrać się ze swoimi przyjaciółmi z La Masii i kolegami z reprezentacji, ale sumy które krążą wokół tego transferu i całe zamieszanie jest jak dla mnie trochę niewarte zachodu. Uważam, że powinno się poczekać jeszcze sezon, dwa , gdy jego kontrakt będzie zbliżał się ku końcowi i wtedy zaoferować mu godziwą kasę i rozliczyć się z Arsenalem zgodnie z jego rynkową wartością. Obecne sumy rzędu 55 baniek uważam za mocno zawyżone.

Już dużo bardziej wolałbym wydać te pieniądze na Alexisa Sancheza, który może grać zarówno w ataku, jak i pomocy, stwarzając Pepowi większe pole do manewru. Trzeba jednak pamiętać, że równocześnie należałoby sprzedać lub wypożyczyć Bojana - przy tej ilości ofensywnych graczy zaliczyłby pewnie kolejny sezon na ławce. A szkoda by było, gdyby jego talent miał się bezpowrotnie zmarnować z uwagi na mocny skład Barcy.

Poza tym wszystkim, jak co roku, martwi mnie brak inwestycji w solidnego zmiennika dla Daniego Alvesa. Jest dzikiem i nie potrzebuje konkurenta do składu, ale dobry zmiennik, który mógłby odciążyć go w końcówce sezonu byłby jak najbardziej pożądany. Może zarząd coś jeszcze z tym zrobi?

To tyle jeżeli chodzi o rozkminkę transferową.
Pozdrawiam
Capo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz